środa, 29 stycznia 2014

Ryczenie lwa!

Witaj, kolejny dniu sesji, witajcie wszechciekawe internety!

Z anatomicznych zabaw nieżywymi zwierzętami dowiedziałam się, że lwią krtań charakteryzuje bardzo ciekawa cecha anatomiczna.

Na pewno znacie potężny ryk lwa, czy może raczej potężny jęk, jaki z siebie wydaje król sawanny? To jedyny kotecek, który potrafi tak głośno krzyczeć - i ma to swoje przełożenie w anatomii!

Mały eksperyment: połóż sobie dłoń na gardle i zacznij ruszać krtanią. Udało się? Brawo, jesteś ssakiem! Wszystkie to potrafią, wszystkie mają krtań, która rusza się z pomocą mięśni zaczynających się na pierwszych żebrach. A lwy? Mięśnie od lwiej krtani zaczynają się gdzieś w połowie klatki piersiowej! Co to oznacza? Że lew może wycofać krtań znacząco głębiej w klatkę piersiową, w porównaniu do innych ssaków, co skutkuje pogłębieniem głosu i rezonacją klatki piersiowej w ogromnym stopniu.

A źródło? Proszę bardzo: fantastyczna produkcja BBC, dokumentalne filmy o zwierzęcej mechanice.


poniedziałek, 27 stycznia 2014

Wiele ludzi w jednym człowieku.

W poniedziałek, zamiast namiętnie uczyć się do egzaminu z zoologii bezkręgowców (moi współstudenci w wierze namiętnie piszą "zoologi bezkręgowców"), zasiadłam do poznawania problemu osobowości mnogiej.

A problem jest niesamowicie skomplikowany.

Z krótkiego research'u wynika jasno, że rozwarstwienie osobowości pojawia się w momencie, gdy dziecko jest molestowane/torturowane przez kogoś, najczęściej zapewne przez rodzica lub przez kilka osób za zgodą rodzica. Wykształca w sobie drugą "świadomość", ponieważ nie może uciec z tragicznie frustrującej sytuacji i takie rozwarstwienie jako jedyne gwarantuje to, że może jakkolwiek funkcjonować, gdy zagrożenie już minie. Niewiele więcej wiadomo o innych przyczynach powstania osobowości mnogiej, oczywiście część winy "przerzuca" się również na skłonności zapisane w genach - ale mam wrażenie że geny można obciążyć wszystkim i że zazwyczaj jest to baardzo ogólne określenie.

Niesamowite jest to, jak tacy ludzie, już jako dorośli, funkcjonują - mają pracę, czasem partnera, rodzinę z dziećmi. Czasami jest tak, że dopiero po długim czasie od tragicznych wydarzeń - mam na myśli dziesiątki lat! - człowiek orientuje się, że jest z nim coś nie tak. W filmie dokumentalnym, do którego wrzucę link, poznałam historię studentki sztuk pięknych, która próbowała się dogadać z "innymi" za pomocą pisanego dziennika. Poznałam policjanta (sic.!), którego osobowości pozostają ze sobą w kontakcie, a on ich używa naprzemiennie, zależnie od wymagań stawianych przez rzeczywistość. Poznałam też 50-letnią kobietę z dwójką dzieci, której najwcześniejsze wspomnienie pochodzi z czasu, gdy miała... 21 lat.

Znalazłam też i uważnie przeczytałam zwariowany wątek na reddicie, który założyła osoba z jaźnią wieloraką. Czytanie jej odpowiedzi i opowieści jest jak podróż do wnętrza szaleńca, który jednak okazuje się być dziwnie uporządkowany i w pokrętny sposób logiczny... Niezwykłe jest to, jak zaczyna pisać o sobie w liczbie mnogiej, jak opisuje kolejne osobowości (a właściwie one same zaczynają się opisywać)... każda z nich traktowana jest jak zupełnie odrębna osoba, która ma prawo do wyrażenia siebie. Niezły bałagan! Kobieta mówi, że tak na prawdę nie ona jest "główną" i "naturalną" osobowością tego ciała (jest nią 9-letnia dziewczynka Nnme [in-in-me]), jak jest w niej 13 pełnych osobowości i setki szczątkowych, uśpionych, poukładanych na "plażach" i w "jaskiniach" jej umysłu.

Osobowości mogą być tak zupełnie rozbieżne, że wyobrażam sobie jakim wyzwaniem jest życie obok chorego. Wydaje się, że jak zdrowa osoba reaguje konkretnymi emocjami na jakiś bodziec zewnętrzny, tak osoba z DID (Dissociative Identity Disorder) reaguje stworzeniem odrębnej osoby, mogącej poradzić sobie z bodźcem.

Szaleństwo i do tego umysł rozdrobnion...!



I obiecane linki:
Wątek na reddicie
Dokument produkcji HBO: "Multiple Personalities: the search for deadly memories"

Doktor Pantofelek

Pantofelek. Znany również jako Paramecium, dorasta do kilkuset mikrometrów (nieco więcej niż grubość ludzkiego włosa). Pojedyncza komórka.

Można go nauczyć rozróżniać kolory.

Łot de fak?! To jest pojedyncza komórka, i to bynajmniej nie neuron! Nie mówimy też o selekcji, ale o pojedynczym osobniku! W jaki sposób pojedyncza komórka może cokolwiek... zapamiętać? I działać w oparciu o tę informację?


Jeśli mały, mikroskopijny, prosty pantofelek może się nauczyć czegokolwiek, jakkolwiek proste by to nie było - czego w takim razie nie może nauczyć się niesamowicie bardziej złożony człowiek?

Garść linków:

Paragraf o tresowaniu pantofelków na wiki
Kilka słów Sir R. Penrose'a w temacie
Artykuł nt. badań, które wykazały geniusz pantofelka

Whoa.